Lasek (868)

Lasek1.jpg

66578126_893841620977837_7396893110686449664_n.png

W drugi dzień pobytu w Beskidzie Makowskim naszym celem staje się najwyższy szczyt Pasma Laskowskiego – Lasek. W Koszarawie zostawiamy samochód przed budynkiem gimnazjum i wracamy do miejsca, gdzie żółty szlak ucieka przez drogę w stronę rzeki.

DSCN6285.JPG
Zakładamy, że zakaz parkowania przed szkołą nie dotyczy wakacji
DSCN6286.JPG
Przez moment szlak biegnie szosą

Po kilkunastu metrach między zabudowaniami dochodzimy do rzeczki (też Koszarawa) i idąc wzdłuż niej po chwili znajdujemy przejście na drugą stronę.

DSCN6287.JPG
Nie tędy droga

Ale jak można przeczytać na blogu górskie wędrówki, nie zawsze suchą nogą dało się przejść:

Musimy zmierzyć się jej wcale nie wąskim nurtem. Przeskoczyć się go nie da, bo jest za szeroki. Brodzić przez niego raczej też nie będziemy, bo za głęboko. Gdzieś z pewnością jest jakiś mostek, ale nie w pobliżu. Co zatem? W głowie rodzi się świetny pomysł, jak u Pomysłowego Dobromira (kto pamięta taką dobranockową baję?). Otóż wrzucamy do potoku szereg kamieni i po nich przechodzimy na drugi brzeg.

DSCN6288.JPG
Ten „mostek” wytrzyma wszystko

Od tego momentu zaczyna się mozolne pokonywanie poziomic. Od 570 metrów n.p.m. na poziomie szosy do 770 metrów n.p.m. w miejscu, gdzie żółty szlak zakręca w lewo i lekko się wypłaszcza. Niby pogoda ładna, ale musimy robić częste postoje, bo powietrze jakieś ciężkie i duszne z braku choćby rzadkich powiewów wiatru.

DSCN6289.JPG
Kolejny postój, a powietrze ani drgnie
DSCN6290.JPG
Lachów Groń (1045) w prześwicie między drzewami

na Lasek.jpg

DSCN6291.JPG
Wciąż pod górkę i do tego zawalidroga przed nami

Za zakrętem tradycyjnie „udało nam się” trochę pobłądzić, ale głównie z winy fatalnego stanu szlaku w tym miejscu, skutecznie zatarasowanego poprzewracanymi drzewami. Potem robi się znacznie przyjemniej – droga trochę szersza, lekki wiaterek i tyle samo podejść co zejść.

DSCN6292.JPG
Do tego miejsca nie spotkaliśmy na szlaku żywego ducha (potem zresztą też)
DSCN6293.JPG
Babia Góra już czeka
DSCN6294.JPG
Jeszcze trochę i …

Docieramy do „Chatki Elektryków” (czyli Studenckiego Schroniska Turystycznego „Lasek”), w której gospodarzem jest Lech Stasiak. Przed chatką są ławeczki i cień, więc nawet nie zaglądamy do środka. Tym bardziej, że drzwi są zamknięte, a na nich tylko numer telefonu.

DSCN6295.JPG
Za chwilę rozsiądziemy się na ławeczkach

chatka Lasek.jpg

Z chatki na Lasek czeka nas teraz podejście, ale niezbyt długie i do tego odpoczęliśmy sobie, więc problemów nie było.

DSCN6296.JPG
Powyżej schroniska jest jeszcze całkiem sporo zabudowań
DSCN6297.JPG
Niezbyt strome, ale jednak podejście
DSCN6298.JPG
Ostatnie metry przed polaną z widoczkami

w drodze na Lasek.jpg

w drodze na Lasek1.jpg

Natomiast niewielkie problemy pojawiają się, gdy trzeba ustalić położenie szczytu. Moja aplikacja na telefon nie widzi szczytu, więc najpierw na wszelki wypadek robimy sobie zdjęcia pod czymś, co wygląda jak ambona (myśliwska) i jednocześnie wygląda na najwyższy punkt w okolicy.

DSCN6299.JPG

DSCN6300.JPG
Coś czuję, że szczyt jest gdzie indziej

Jeszcze kilkanaście metrów szlakiem i pojawia się ostateczne potwierdzenie zdobycia kolejnego szczytu Diademu Polskich Gór.

DSCN6301.JPG

DSCN6302.JPG

DSCN6303.JPG

DSCN6304.JPG

Poza kapliczką i oznaczeniem szczytu znajduje się tu jeszcze wybitnie niefotogeniczne domiszcze, które ze względu na swoją niefotogeniczność nie zostało sfotografowane.

Droga powrotna przebiegała w zdecydowanej większości poza szlakiem. Po pierwsze dlatego, że kontynuowanie żółtym szlakiem zajęłoby masakrycznie dużo czasu i do tego sporą część szosą, a po drugie – zawsze lepiej wracać nowym szlakiem (jeśli to możliwe) po nowe wrażenia. Apka (mapa-turystyczna.pl) nie zawiodła i poprowadziła nas dokładnie do samochodu.

DSCN6305.JPG
Łąki łan
DSCN6306.JPG
Przez mostek weszli, przez mostek zeszli

Aż się prosi, żeby trasą naszego zejścia poprowadzić szlak. Tym bardziej, że niczego nie trzeba po drodze usprawniać – dwie tabliczki na górze wystarczą, żeby przypadkiem nie wejść komuś w obejście. Natomiast apka, jakkolwiek pożyteczna ma swoje dziwactwa, a największe w tym przypadku to chyba nazwanie Laska (823) Butorówką (868).

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij