Ostatnia góra do zdobycia podczas naszego pobytu w Beskidach to Łamana Skała. Celowo nie używam jej drugiej nazwy, bo sporo na ten temat poczytawszy przekonałem się, że synonim Łamanej Skały podawany na niektórych mapach jest błędnym powieleniem sięgającym czasów map austriackich z końca XIX wieku. Sporo ciekawych rzeczy, nie tylko o Łamanej Skale, dowiedziałem się z Forum Beskidu Małego.
Co do trasy, zdecydowaliśmy się na wariant z Targoszowa Wieczorki zielonym szlakiem przez Ćwiękałówkę, potem do schroniska Leskowiec i powrót czerwonym lub żółtym, gdyby nie było już czasu. Miejsce do zaparkowania trafiło nam się jak ślepej kurze ziarno i do tego idealnie przy zielonym szlaku. Wkrótce jednak los postanowił zrównoważyć bilans i po pół godzinie marszu uświadomiłem sobie, że nie zabrałem z samochodu czapeczki przeciwdeszczosłońcowej.
![DSCN6431.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6431.jpg?w=840)
![DSCN6432.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6432.jpg?w=840)
![DSCN6433.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6433.jpg?w=840)
700 metrów szosą przez Paczkówkę, Ćwiękałówkę i Baryłówkę, po czym szlak skręca w prawo i po chwili jesteśmy znowu w lesie.
![DSCN6434.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6434.jpg?w=840)
![DSCN6435.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6435.jpg?w=840)
Z Baryłówki czeka nas teraz kilometrowy odcinek podejść – w sumie 175 metrów, aż znajdziemy się na Czarnej Górze (808 m n.p.m.) Po drodze nic ciekawego się nie wydarzyło, może za wyjątkiem dzięcioła czarnego, którego widziałem pierwszy raz w życiu, ale który nie dał się sfotografować.
![DSCN6436.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6436.jpg?w=840)
Wciąż zielonym szlakiem, dość żwawo bo teren się wyrównał, zmierzamy w kierunku skrzyżowania pod Smrekowicą. Gdzieś w oddali zaczyna grzmieć. Przypominamy sobie, że rano sprawdzaliśmy prognozę pogody i była informacja o burzach, ale najwyraźniej wyparliśmy ja ze świadomości jako osłabiającą morale i mogącą pokrzyżować plany na resztę dnia.
![DSCN6437.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6437.jpg?w=840)
![DSCN6438.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6438.jpg?w=840)
![DSCN6439.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6439.jpg?w=840)
Od skrzyżowania pod Smrekowicą wchodzimy na czerwony szlak, który zaprowadzi nas do celu. Grzmieć przestało, a kropiło tylko na krótkim odcinku od Polany Suwory.
![DSCN6440.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6440.jpg?w=840)
![DSCN6441.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6441.jpg?w=840)
![DSCN6442.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6442.jpg?w=840)
![DSCN6443.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6443.jpg?w=840)
![DSCN6237.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6237.jpg?w=840)
Gdy dochodzimy do rozwidlenia szlaków okazuje się, że panuje tutaj pewna dowolność w nazewnictwie. Na apce mam Rozstaje pod Łamaną Skałą (888 m n.p.m.), tymczasem na tabliczce widnieje: Rozstaje pod Mlada Horą (Anula) 910 m n.p.m. Akurat tutaj choroba wysokogórska nam nie grozi więc szybko przechodzimy do innych ciekawostek.
![legenda.jpg](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/legenda.jpg?w=840)
![DSCN6447.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6447.jpg?w=840)
![fajne wejście.jpg](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/fajne-wejc59bcie.jpg?w=840)
Hej! Idem w las dudni ziemia, kie kroce.
Stąd do szczytu już niedaleko. Trochę pod górkę, trochę w dół i voilà. Ma… Łamana Skała oczywiście!
![na szczycie.jpg](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/na-szczycie.jpg?w=840)
Przy okazji pokręciłem się trochę za keszem, o którym czytałem że jest tutaj gdzieś, ale przemoknięty. W sumie nie chodziło nawet o sam kesz, tylko o wpis jakiego dokonał jakiś Niemiec.
Niestety nie mówię po polsku, więc mój dziennik jest napisany tylko w języku niemieckim.
Diesen Geocache loggte ich während einer Reise nach Polen, die wir mit drei Männern unternahmen. Wir starteten am 20.05. in Osnabrück und kehrten dorthin am 26.05.2019 zurück.
An diesem Samstag entschieden wir uns für eine kleine Wanderung, unweit unseres Ferienhauses. Wie es (schlechte) Tradition bei unseren Urlauben ist, missachteten wir wieder jede einfache Wanderregel..
– am Abend zuvor hatten wir reichlich Alkohol getrunken
– wir stiefelten erst zur Mittagszeit los
– trugen teilweise ungeeignetes Schuhwerk
– sind ungeübt im Wandern
– führten keine Getränke bei uns
– kannten den Weg nur so uuuuungefährNaja, jedenfalls mussten wir uns die letzten 200 Höhenmeter echt durch den Busch kämpfen und erreichten dann endlich endlich den Kammweg.
Die Dose versteckte ich wirklich gut, die Koordinaten sprangen munter umher.
Aber Aufgabe – DNF war keine Option. Wozu sind wir denn sonst den sch*iss Berg hochgekraxelt
Irgendwann wurde ich dann fündig.Der Doseninhalt ist komplett unbrauchbar, hier war nur ein Fotolog möglich.
Gefunden und geloggt wurde um 17:01 Uhr.
Dałem ten tekst w tłumacza Google i wyszło tak:
Zalogowałem tę skrzynkę podczas podróży do Polski, którą podjęliśmy z trzema mężczyznami. Zaczęliśmy 20.05. w Osnabrück i powrócił tam 26.05.2019.
W tę sobotę zdecydowaliśmy się na krótką wycieczkę, niedaleko naszego domu wakacyjnego. Ponieważ jest to (zła) tradycja w naszych wakacjach, zignorowaliśmy ponownie każdą prostą zasadę chodzenia.
– Wieczorem, zanim wypiliśmy dużo alkoholu
– Zaczęliśmy chodzić w porze lunchu
– Nosił częściowo nieodpowiednie obuwie
– są nieprzeszkoleni w wędrówkach
– nie nosiłem ze sobą napojów
– znał drogę tylko uuuuungCóż, w każdym razie musieliśmy pokonać ostatnie 200 metrów naprawdę przez krzak, a potem w końcu dotarliśmy do Kammweg.
Bardzo dobrze schowałem puszkę, współrzędne skakały wesoło.
Ale zadanie – DNF nie wchodziło w grę. Dlaczego jeszcze wspięliśmy się na piękną górę?
W pewnym momencie znalazłem to.Zawartość puszki jest całkowicie bezużyteczna, tylko możliwy fotolog.
Znaleziono i zalogowano o 17:01.
Piękna opowieść, nieprawdaż?
Po zejściu z Łamanej Skały zatrzymujemy się na krótki popas pod Anulą.
Następnie wracamy do skrzyżowania pod Smrekowicą i kontynuujemy czerwonym szlakiem do schroniska pod Leskowcem.
![DSCN6453.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6453.jpg?w=840)
![DSCN6454.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6454.jpg?w=840)
![DSCN6455.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6455.jpg?w=840)
Jak się później okazało burza też postanowiła odwiedzić Leskowiec i w pewnym momencie nasze drogi prawie się zeszły. Na szczęście piorun uderzył jakieś 300 – 400 metrów od nas, więc choć z duszą na ramieniu, ale cali i zdrowi mogliśmy się schronić przed deszczem w wiatce na Leskowcu.
![DSCN6456](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6456.jpg?w=840)
![DSCN6457.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6457.jpg?w=840)
![DSCN6458.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6458.jpg?w=840)
![DSCN6459.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6459.jpg?w=840)
Korzystając z przejaśnienia (eufemizm) dotarliśmy do schroniska, gdzie trochę się osuszyliśmy i zamówiliśmy coś do jedzenia. Tymczasem rozpadało się na dobre więc znowu coś zamówiliśmy. Można by tak w nieskończoność gdyby nie podsłuchana informacja, że około 18.00 ma przestać padać.
![w schronisku na Leskowcu. Na zewnątrz Leje.jpg](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/w-schronisku-na-leskowcu.-na-zewnc485trz-leje.jpg?w=840)
I rzeczywiście, przy lekkim kapuśniaczku ruszyliśmy ze schroniska żółtym szlakiem (bo krócej) w stronę leśnego parkingu.
![DSCN6460.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6460.jpg?w=840)
![DSCN6461.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6461.jpg?w=840)
![DSCN6462.JPG](https://diadempolskichgor.home.blog/wp-content/uploads/2019/07/dscn6462.jpg?w=840)